W Polsce najsilniej kojarzyła się z braćmi Węgrami, choć obecnie jesteśmy jednym ze znaczących jej producentów. Wywodzi się jednak z Ameryki Środkowej i Południowej. Opisywana po raz pierwszy przez lekarza podróżującego wraz z Kolumbem, który określił ją jako pieprz, ostrzejszy od tego znanego dotychczas. Najbardziej znane formy to czerwona, zielona i biała, choć odmian i form mamy nieograniczoną ilość.
Trudno wyobrazić sobie kuchnię bez papryki zarówno w formie surowej, czy duszonej jak i sproszkowanej. Związek zwany kapsaicyną odpowiada za jej ostrość, a co ciekawe i warte podkreślenia, to ten znajdujący się w ziarnach w środku ma szczególnie silne właściwości bakteriobójcze.
Papryka to prawdziwy skarb, jeżeli chodzi o niezbędną dla zdrowia witaminę C. Podczas duszenia nie traci jej, jak to bywa w wypadku wielu innych potraw.
To zdumiewające! W stanie surowym zawartość witaminy C to 120 mg, a po uduszeniu zostaje 105 mg. Podobnie dzieje się z pierwiastkami takimi jak: wapń, magnez, fosfor czy żelazo. W papryce znajdujemy spore ilości witaminy E, witaminy A, poza tym cały zestaw witamin z grupy B, szczególnie witaminę B6.
Papryka jest znakomitym antidotum dla tych, którzy walczą z otyłością, 100 g daje nam jedynie 19 kcal! Dla przykładu tak „lubiane” przez nas chipsy (oby Bóg pokarał ich pomysłodawców i wytwórców) 539 kcal, frytki 290 kcal.
Stosowana jest więc w bardzo wielu przepisach, związanych z odchudzaniem i to w różnych formach jej przyrządzania. Będąc liderem wśród potraw niskokalorycznych, zapewnia nam jednocześnie niezliczoną ilość cennych składników. Dlatego zdrowa dieta i paprykapapryka to rzeczy ściśle ze sobą powiązane. W naszym portalu znajdziecie wiele przepisów, które w pełni wykorzystują jej dobroczynny wpływ. Osobiście uwielbiam paprykę węgierską, która ze względów klimatycznych, rośnie na wolnym powietrzu, zasilana madziarską częścią słońca. Tu trochę was pomęczę. Warto ją nabyć, przejazdem przez Węgry w okolicach Szegedu oraz w miejscowości Kalocsa nad Dunajem. Kupujmy ją jednak wszędzie na Węgrzech, zwłaszcza bezpośrednio od producenta w odmianach cecei, szentesi, bogyiszloi. Dla smakoszy również słynna odmiana papryki czereśniowej (małe papryczki).
Warto też przyswoić sobie parę zasad od braci Węgrów, jeżeli chodzi o jej przyrządzenie. Na przykład nie wrzucajmy mielonej papryki na rozgrzany olej, bo mętnieje i staje się gorzka. Jeżeli już koniecznie musimy coś smażyć, przyprawiajmy sproszkowaną papryką w końcowej fazie, najlepiej po dodaniu wody lub wina. Nie zapominajmy proszę również, że istnieje coś takiego jak zupa rybna, tak bardzo w Polsce mało popularna. Jeżeli będzie to ryba słodkowodna, na Węgrzech nie może ona obyć się bez doprawienia jej papryką (hálaszlé).
O rybach i ich wpływie na nasze zdrowie (bezdyskusyjne) wie chyba każdy. Jeżeli ktoś będzie chciał je spożywać w formie zupy, niech nie zapomina o doprawieniu jej papryką. Dotyczy to w wielu przypadkach ryb morskich, które jak wiadomo, nie występują na Węgrzech, ze względu na brak morza, poza Balatonem, zwanym przez niektórych „Morzem Madziarów”
A teraz inne cudowne właściwości. Papryka czerwona lub pomarańczowa zawiera silny przeciwutleniacz zwany zeaksantyną. Drugim przeciwutleniaczem jest luteina, która w połączeniu z bogactwem witaminy C jest skuteczna w zapobieganiu chorobom prostaty. Podobnie zawiera flawonoidy i duża ilość beta-karotenu.
Jedzmy więc paprykę przy każdej nadarzającej się okazji, szczególnie tę czerwoną. Istnieje tysiące przepisów z nią związanych, u nas znajdziecie oczywiście te najlepsze, najzdrowsze, najbardziej wskazane i najsmakowitsze.