TERAZ 3-LATKA ZE ŚWIDNIKA ZNOWU POTRZEBUJE POMOCY
Marysia Szlązak – trzylatka ze Świdnika - od ponad roku choruje na złośliwy nowotwór mózgu. Podczas pierwszej operacji neurochirurgicznej we Włoszech lekarze usunęli z główki dziecka prawie 5 cm guz, który okazał się złośliwym nowotworem – medulloblastomą anaplastyczną. Przyniosło pozytywne skutki, jednak to nie koniec walki o pełny powrót do zdrowia tej dzielnej dziewczynki. W czwartek, 29 sierpnia Marysia przeszła kolejną operację – wstawienia zastawki do głowy, która ma na celu udrożnienie przepływu w komorach mózgu, a przez to zredukowanie nadciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego i zmniejszenie wodogłowia. Po zabiegu dziewczynkę czeka wzmożona rehabilitacja. Leczenie było możliwe dzięki wsparciu tysięcy ludzi w zbiórce internetowej. Rodzice ponownie błagają o pomoc.
Pierwsze symptomy choroby pojawiły się w kwietniu 2018 roku. Początkowo dawały jedynie objawy gastrologiczne (częste wymioty), a następnie neurologiczne (zaburzenia koordynacji ruchowej). Dość szybko padła również diagnoza, która dla rodziców dziewczynki była przerażająca: złośliwy nowotwór – medulloblastomą anaplastyczną, która spośród wszystkich odmian tego guza rokowała najgorzej. Dziewczynka początkowo leczona była w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie, gdzie doszło do kolejnych komplikacji związanych z jej leczeniem (kilkukrotne wizyty na OIT, drgawki, zakładanie i wyjmowanie zastawek mózgowych).
W ciągu ostatniego roku historia Marysi poruszyła tysiące osób, podpisujących się wspólnym hasztagiem #kotekMarysi. Dotarła nawet do Pierwszej Damy RP – Agaty Kornhauser-Dudy, która odwiedziła Marysię we włoskiej klinice i prosiła o modlitwę za dziewczynkę papieża Franciszka. Rodzicom i Marysi udało się również uczestniczyć w Audiencji Generalnej w Watykanie i osobiście poznać papieża Franciszka. W rzymskim domu Marysię odwiedził także o. Adam Szustak, który pielgrzymował pieszo do Ziemi Świętej przez Rzym, a także wiele ludzi dobrej woli, którzy wspomagali Rodziców Marysi w opiece nad nią.
Dzięki staraniom rodziców, przyjaciół i przede wszystkim ludzi, którzy zainteresowali się losem malej Marysi – udało się zebrać odpowiednią sumę pieniędzy, która pozwoliła na przeniesienie Marysi do specjalistycznego szpitala Bambino Gesu w Rzymie. Zastosowana terapia onkologiczna powstrzymała rozwój nowotworu, a ostatnie wyniki badań wskazują na to, że nie ma po nim śladu. Niestety, półtora roku choroby spowodowało spustoszenie w ciele dziecka. Marysia nie widzi, nie porusza się samodzielnie, choć dzięki wzmożonej rehabilitacji coraz lepiej komunikuje się z otoczeniem, jej ręce są coraz sprawniejsze.
Leczenie onkologiczne w rzymskiej klinice się już kończy. Marysię czeka wzmożona rehabilitacja ruchowa w klinice Palidoro, a także konsultacje związane ze wzrokiem w klinice Gemelli w Rzymie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zaangażowanie tysięcy osób w zbiórki funduszy na portalu siepomaga.pl, a także gdyby zarówno Marysia, jak i jej rodzice nie byli otaczani modlitwą z każdej strony. Dziś jest więc czas podziękowań: lekarzom, za skuteczną opiekę nad Marysią, pielęgniarkom i personelowi medycznemu za wszelką pomoc, przyjaciołom i wszystkim darczyńcom, którzy nie zapominają o Marysi, a także wszystkim ludziom dobrej woli, którzy pamiętają o Marysi w swoich modlitwach.
Szczegóły leczenia Marysi znajdują się na stronie www.kotekmarysi.pl, a relacja bieżąca na https://www.facebook.com/wspieramymarysie/.