Alternatywa dla chirurgicznego liftingu twarzy – rozmowa z ekspertem.
- Starzenie się skóry jest procesem nieuniknionym. Z upływem lat na twarzy przybywa zmarszczek i bruzd, skóra traci jędrność , a kontur twarzy zaczyna opadać na skutek działania siły grawitacji. Często również towarzyszą temu nagromadzone depozyty tkanki tłuszczowej w okolicy podbródka, czy chomików. Jeszcze do niedawna jedynym skutecznym sposobem na przywrócenie młodzieńczego wyglądu tj: prawidłowego owalu twarzy, gładkości i jędrności skóry był chirurgiczny lifting twarzy. Na szczęście medycyna estetyczna rozwija się bardzo dynamicznie i wciąż pojawiają się innowacyjne rozwiązania mniej inwazyjne i niechirurgiczne. Dzięki temu są one bardziej bezpieczne, bo niosą mniejsze ryzyko wystąpienia powikłań i bardziej dostępne dla pacjenta nie tylko pod względem finansowym ale również z uwagi na mniejszą ilość przeciwwskazań do zabiegu. Mimo, że w ofercie mojej kliniki posiadam szeroką gamę zabiegów ujędrniających skórę i redukujących depozyty tłuszczu to zdecydowałam się na wprowadzenie nowej generacji techniki Endolift – opowiada dr Iwona Radziejewska – Choma z Saska Clinic w Warszawie.
Bezpieczeństwo, małoinwazyjność i wysoka skuteczność
Endolift to zabieg przywracający skórze odpowiednie zagęszczenie, napięcie i jeśli jest taka konieczność pozwala zredukować nadmiar tkanki tłuszczowej. Wykonywany jest przy pomocy lasera diodowego LASEmaR 1500 o nietypowej do tej pory długości fali 1470 nm. Energia o tej długości fali pochłaniana jest zarówno przez wodę, jak i tłuszcz stąd wielokierunkowe działanie Endolift, redukujące jednocześnie wiotkość skóry oraz nadmiar tkanki tłuszczowej. Oznacza to, że w czasie jednej sesji zabiegowej można dokonać liftingu oraz pozbyć się chomików czy podwójnego podbródka. Co więcej Endolift stymuluje fibroblasty do produkcji nowego kolagenu, dzięki czemu skóra staje się gładsza, „gęściejsza” i jędrniejsza.
- Jako lekarz biorę pełną odpowiedzialność za wykonywane procedury medyczne, dlatego ich bezpieczeństwo na równi ze skutecznością są dla mnie rzeczą nadrzędną. W myśl tej zasady, jednym z decydujących czynników, które przekonały mnie do wyboru techniki Endolift jest zastosowanie w niej, najnowszej generacji światłowodów FTF o grubości 200-300 mikronów (nieco grubszych niż włos ludzki) o stożkowym zakończeniu. Taka budowa sprawia, że ich wprowadzenie pod skórę jest praktycznie niewyczuwalne dla pacjenta i nie pozostawia śladu. Małoinwazyjność zabiegu jest tym, co szczególnie doceniają pacjenci – opowiada dr Radziejewska-Choma
- Co ważne – Endolift można też wykonać u pacjenta z bardzo cienką, delikatną skórą, u którego nie ma nadmiaru „podściółki” tłuszczowej, a jedynym problemem jest wiotkość w okolicy oczu, dolnej części twarzy, jej konturu (podbródka i chomików) i szyi. Ogromną zaletą Endolift jest również to, że jest to procedura „jednorazowa”, co oznacza, że do uzyskania pożądanych efektów wystarczy jeden zabieg. Pierwsze efekty są natychmiastowe, widoczne gołym okiem tuż po zabiegu. Dzięki retrakcji włókien kolagenowych skóra staje się napięta, gładka i jędrna. Kolejną zaletą jest redukcja komórek tłuszczowych – jest to proces nieodwracalny, dlatego obawy o powrót chomików są nieuzasadnione. Ostateczny efekt zabiegu jest widoczny po około 3-6 miesiącach. Minimalny okres rekonwalescencji sprawia, że tuż po wyjściu z gabinetu można wrócić do codziennych - aktywności – dodaje dr Radziejewska-Choma.