Wielu historyków żywności spiera się co do jego pochodzenia. Wymienia się Azję Mniejszą i południową Europę. Popularny bardzo wśród plemion słowiańskich i germańskich. Znany również w Egipcie i Rzymie. Rośnie w stanie dzikim, jest również uprawiany. Zawiera sporo potasu, wapnia, gdzie jest jednym z liderów (105 mg), fosforu, magnezu (93 mg), żelaza. Posiada duża ilość witamin B1, B2, no i oczywiście kochany chrzan wśród korzennych współbraci szczyci się witaminą C, czyli kwasem askorbinowym, gdzie zawstydza pozostałych (114 mg), z wyjątkiem pietruszki naciowej (166 mg).
Potwierdzone są jego silne właściwości wirusobójcze, bakteriobójcze, co szczególnie w okresie wiosennym uzasadnia jego spożycie. Od wieków znane są jego właściwości przeciwreumatyczne, skuteczny przy bólach mięśni i stawów. Uszczelnia naczynia włosowate, zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, co wyjaśnia dodawanie go do potraw mięsnych, szczególnie tłustych. Posiada właściwości moczopędne, oczyszcza organizm ze złogów. Znany specyfik przeciwdziałający przeziębieniom.
Ma silne działanie pleśniobójcze, niezwykle groźne dla naszego organizmu. Działa konserwując, dlatego dodaje się go do kiszonek. Podobnie jak ogórek stosowany w przeciwdziałaniu piegom i odbarwieniom skóry. Łączony z buraczkami, słynna ćwikła kumuluje swoje właściwości z tym drugim cennym warzywem. Ta pyszna mieszanka poza jej znaczeniem kulturowym dla polskiej kuchni, to prawdziwy skarb wśród zdrowych mieszanek. Trudno wyobrazić sobie święta wielkanocne bez chrzanu, bo pozostaje po nich niedosyt, który po głębszym przemyśleniu doprowadzi nas do słusznego wniosku, że zapomnieliśmy o chrzanie właśnie.