Wywiad z dr Anną Piotrowską - Mietelską na temat chorób przenoszonych głównie drogą płciową
Wychodzicie jako DIAGNOSTYKA naprzeciw mężczyznom i pytacie ich „Czy wszystko gra”? Co panowie będą mogli sprawdzić w czasie Waszej jesiennej kampanii?
Zgodnie z ideą kampanii „Czy wszystko gra”, w jej drugim etapie postanowiliśmy zatroszczyć się o mężczyzn. Panowie będą mogli wykonać badania podstawowe z szerokim, przekrojowym wachlarzem badań ogólnych – 15 różnych badań oraz badania szczególne, tzw. intymne. O ile my kobiety mamy wrodzoną potrzebę chodzenia do ginekologa, jest to dla nas coś zupełnie naturalnego, o tyle panowie chodzą niechętnie do urologa, najczęściej dopiero wtedy, kiedy mają objawy choroby. Natomiast patogeny, których zbadanie proponujemy panom charakteryzują się tym, że najczęściej przebiegają bezobjawowo, mężczyźni są nosicielami, a objawowo chorują ich partnerki. Zatem to badanie to też zaproszenie do tego, żeby zadbać o swoją dziewczynę, żonę. A trzecia i najważniejsza dla naszych pacjentów sprawa – badania przesiewowe z moczu, które proponujemy są o wiele mniej inwazyjne dla panów niż pobieranie wymazu z cewki moczowej.
O jakich badaniach mowa?
W zestawie badań przesiewowych znalazły się patogeny chalmydii trachomatis, dwoinki rzeżączki, dwa patogeny mycoplazmy i dwa ureaplasmy oraz rzęsistek pochwowy, na który jak sama nazwa wskazuje choruje kobieta ale jest przenoszony przez mężczyzn.
Dlaczego takie a nie inne badania znalazły się w zestawie? Czy to są najczęściej występujące patogeny?
Tak, są to najbardziej powszechnie występujące patogeny u panów, patogeny układu moczowo-płciowego, z jednej strony najbardziej powszechne a z drugiej takie, które prowadzą do bardzo nieprzyjemnych konsekwencji w przypadku nie podjęcia leczenia, mam na myśli zapalenie wyższych dróg moczowych, gruczołu krokowego czy najądrzy, do bezpłodności włącznie. Nie wspominając o kobietach, partnerkach, które po zetknięciu z patogenem u mężczyzny niemal natychmiast chorują objawowo. Co szczególnie ważne choroby urogenitalne mogą zagrażać ciąży, po pierwsze przeszkadzać w zajściu w ciąże, a po drugie być groźne dla płodu. Infekcja np. chlamydii lub ureaplasmy przebiegająca z powikłaniami może spowodować mechaniczną bezpłodność, w jajowodach tworzą się zgrubienia i powoduje to , że zapłodniona komórka jajowa nie może dotrzeć do macicy. Niezaleczona infekcja w czasie porodu może spowodować zarażenie dziecka, które może urodzić się z zapaleniem spojówek, infekcją górnych dróg oddechowych, a w skrajnych przypadkach z zakażeniem ośrodkowego układu nerwowego.
Wspomniała Pani, że te badania są mniej inwazyjne, bardziej przystępne dla panów od wymazu? Dlaczego?
Klasycznie należałoby pobrać materiał z cewki moczowej, co zniechęca panów do badania i to nie tylko dlatego, że jest to dla nich wstydliwe ale też dlatego, że bolesne. W czasie wymazu pobiera się materiał z cewki moczowej, czyli wprowadza specjalną szczoteczkę lub tzw. wymazówkę do cewki na głębokość około 1,5 -2 cm i kilkukrotnie nią obraca, żeby pobrać wystarczająca ilość materiału, co faktycznie jest dość bolesne. W przodku badań przesiewowych z moczu wystarczy dostarczyć próbkę porannego moczu, pierwsze 15-20 ml.
A czy czułość tych badań – z wymazu i z moczu - można porównać?
To wszystko zależy od etapu postępowania klinicznego, jeśli wiemy że może być obecny patogen, bo np. PSA gruczołu krokowego jest podwyższone to wtedy lekarz najczęściej zleca pobranie nasienia. Jeśli natomiast chcemy wykonać profilaktykę i sprawdzić przesiewowo obecność bakterii lub wirusów wtedy przesiew z moczu jest najlepszą metodą. Przy czym to badanie to nie jest - jak dawniej - hodowlą komórkową na specjalnym podłożu tylko badanie oparte na biologii molekularnej, ma bardzo dobrą czułość i dużo lepszy efekt niż w zwykłym posiewie. W przypadku posiewu może się zdarzyć tak, że patogenne komórki jeszcze nie rozprzestrzeniły się na tyle, żeby dać pozytywny wzrost w posiewie, natomiast metody oparte o analizę materiału genetycznego są bardziej czułe od klasycznych metod mikrobiologicznych i wykrywają dużo mniejszą ilość mikroorganizmów nawet na początku infekcji. Generalnie można tak rozróżnić – badania z wymazu lepiej wykonywać u kobiet, natomiast u mężczyzn analogicznie, w profilaktyce dobrze sprawdzą się badania z moczu. Co ma związek z naszą fizjologią, u mężczyzn, mocz, kolokwialnie mówiąc, opłukuje wszystko i dlatego stanowi dobry materiał do badań.
Badania oparte na biologii molekularnej zwykle nie są tanie, jaki jest koszt takiego badania?
Normalnie pakiet wymienionych 6 patogenów chorób urogenitalnych badanych metodami biologii molekularnej kosztuje 420 zł w jesiennej kampanii, która ma także, a może przede wszystkim mieć skutek profilaktyczny i edukacyjny, zachęcamy do ich wykonania obniżeniem kosztu całego pakietu o niemal 50% , czyli za 249 zł. Chciałabym jeszcze dodać na marginesie, że te badania są coraz bardziej powszechne w Europie, zaleca się mężczyznom ich cykliczne wykonywanie razem z badaniami przesiewowymi, są promowane w pakiecie ginekologicznym i urologicznym, koniecznie powinni je wykonać młodzi panowie i Ci, którzy starają się o dziecko, pozostali na zasadzie profilaktyki. Przykładowo w procedurze in vitro, również w Polsce, obligatoryjne jest wykonanie badania w kierunku chlamydii trachomatis, bo może mieć działanie wczesnoporonne i wyklucza się ją właśnie takimi metodami molekularnymi badając próbkę moczu.
Czy można się zarazić tylko drogą płciową?
Rzeczywiście, można się zarazić nie tylko drogą płciową, choć są to patogeny należące do tzw. STI (sexual transmitted infection) są tak kojarzone, bo droga płciowa to główna droga zakażenia. Jednak zdarzają się przypadki zakażenia np. na basenach, w saunie, przy użyciu tych samych ręczników. Ureaplasma uwielbia środowisko wilgotne, na słońcu szybko wyschnie i nie ma warunków do rozwoju ale w środowisku wilgotnym, ciemnym świetnie sobie radzi. Na basenie zawsze myślimy o grzybicy stóp, chodzimy w klapkach, ten temat jest dość mocno nagłośniony ale nie zawsze myślimy o tym, że inne nasze części ciała są także narażone na kontakt z patogenem, mogą się zarazić, zwłaszcza w okresie ciepłym, wakacyjnym.
Drogą płciową, czy inaczej doszło do zakażenia, chyba warto się badać?
Tak, pamiętajmy o tym, że są to badania partnerskie, dbając o siebie okazujemy troskę i szacunek partnerowi, dbamy o siebie nawzajem. Warto te badania wykonywać profilaktycznie raz na dwa, trzy lata i obowiązkowo przed planowaną ciążą.